Mieszkam tu od niedawna, ale trzeba zwiedzić ten cholerny las. Nie chcę mi się, ale ostatnio zużyłam trochę magii, muszę ją jakoś zdobyć, jestem już trochę osłabiona, ale nie jest źle, po prostu czasami mnie mdli. Wkroczylam w busz lasu w "postaci ludzkiej" i kataną rozcinałam agresywnie pnącza, za każdym razem słyszałam świst powietrza. Mam większą szansę zwrócić na siebie uwagę. Szłam jakiś czas, ale zrobiło mi się strasznie niedobrze, więc usiadłam na skraju niewielkiej polany, odgarnelam kropelki potu z czoła machnieciem ręki. Kiedy usłyszałam szelest liści natychmiast się poderwalam wyciągając katanę przed siebie, lekko chwiałm się na nogach. Spojrzałam na postać przed mną która mierzyla do mnie z łuku, usmiechnelam się szyderczo, to nie człowiek. Nie widziałam dużo, bo mokre od potu włosy zaslanialy mi oczy.
(Feanaro?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz