wtorek, 4 sierpnia 2015

Od Feanaro (c.d. Fantarigo)

Czarowanie śpiewem... zwykły człowiek by tego nie umiał. Jako, że do klatki dostał się Tivel zmuszony byłem interweniować. Z resztą, i tak bym to zrobił. Wpadłem na strażnika, zrobiłem cichaczem rozróbę tysiąclecia i już miałem uciekać do lasu, kiedy ujrzłem Fantarigo wystającą spośród drzew. Zabuzowała we mnie wściekłość. Rozumiem, że niby każdy ma prawo decydować o swoim życiu, ale żeby pomagać tym zapuszkowanym przydupasom króla to już lekka przesada. Przebiegłem obok Fantarigo, uśmiłem i przeżuciłem przez grzbiet zamaskowanego do tamtej chwili Tivela. Podniósł się wielki gwar, wszyscy przytomni gwardziści chwycili za miecze czy co tam mieli pod ręką i momentalnie byłem otoczony.
-No, mamy cię, gagatku-zaśmiał się szyderczo przywódca.-Gdzieś się wybierasz? I po co ci ta młoda dama?
-Do stu piorunów, Tivel, zróbże coś-szepnąłem na ucho jelenia. Ten chyba załapał o co mi chodzi i błyskawicznie przybrał formę ogromnego, czarnego smoczyska. Jego łuski błyszczały w  świetle młodego słońca a zakończone czerwonymi detalami rogi i pazury sprawiały wrażenie, jakby były zbryzgane krwią. Gad ryknął a spłoszeni strażnicy rozbiegli się jak mrówki, ale po chwili utworzyli szyk bojowy. Kto by pomyślał, że przed chwilą większość z nich była pijana. Na ich miejscu też bym się przestraszył gdybym nie wiedział, że to zwykła lecz efektowna iluzja. Tivel machnął kilka razy wielkimi, błoniastymi skrzydłami i wzbił się w powietrze razem ze mną i Fantarigo na grzbiecie. Osłupieni mężczyźni po chwili wbiegli do lasu z pochodniami i bronią. Zamek znajdował się w głębi lasu, jeszcze za Polaną Twarzy, więc przez kilka godzin mogłem liczyć na bezpieczne schronienie. Tivel wylądował na wieży, wysadził mnie i śpiącą Fantarigo po czym w swojej normalnej postaci poszedł się przespać. Ułożyłem kobietę pod ścianą i potrząsnąłem delikatnie za ramię.
-Pobudka, księżniczko-warknąłem. Blondyna leniwie otworzyła oczy.
-Co... się stało?-Ziewnęła.
-Nic szczególnego. Poza tym, że przyłapałem panią na kłusownictwie i śpiewaniu.

Fantarigo? Oto i nadszedł sądny dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Xat nasz potężny i wspaniały