Odetchnęłam głęboko i nerwowo poprawiłam kosmyk włosów. Wyjęłam kolejną sztukę broni.
-Tym razem nie tak łatwo - wyszczerzyłam się przechylając głowy i jak gdyby złość wpłyneła we mnie.
Wyprostowałam się powoli i szybkim ruchem wytrąciłam broń z jego ręki.
-Sylwia idź do domu, jesteś pijana - przedrzeźniałam słowa mężczyzny, a potem gorzko się zaśmiałam.
Nie, wyczuj ten kabaretowy nastrój gadzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz