-Co złego jest w tym, że tak dobra postać nie jest człowiekiem?- wyprostowałem się po czym skłoniłem nisko i dodałem:
-Jeśli będzie potrzeba to znajdę cię na drugim końcu świata, by cię bronić.- popatrzyła na mnie z widoczną ulgą.
-Dziękuję.- powiedziała.
-A teraz, jeśli pozwolisz, odprowadzę cię do domu.- pani poszła prze de mną.
Niby wszystko było w porządku i normalnie, ale czuć było jakieś napięcie.
Trochę podpytałem o tutejsze tereny i dowiedziałem się kilku rzeczy, które chyba do niczego mi potrzebne nie były, ale ta cisza, która momentami zapadała była bardzo niezręczna.
Po drodze mijaliśmy coraz mniej ludzi i oświetlenie było o wiele marniejsze.
-Czy pani tez ma dziwne uczucie bycia obserwowanym?- zapytałem w końcu.
I wtedy usłyszałem "krrr". Do tej pory jeszcze ani raz tutaj nie spotkałem kruków.
Kruki żywią się padliną, a więc czy byłaby możliwość, że jest tutaj gdzieś ktoś martwy?
-Tak jakby one nas obserwowały.- stwierdziłem i uznałem zaraz to za głupie, bo przecież takie stworzenia chyba nie za bardzo interesują się ludźmi?
Sylwia obejrzała się i przyglądała się ptakom.
-Nie bywają tu często.-powiedziała po chwili.
<Sylwia? ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz