Kiedy wstałam chciałam go zatrzymać, ale dostałam ataku kaszlu co z powrotem spowadzilo mnie na glebę. Przez kaszel nie mogłam nic mówić, co nie oznacza, że nie moge mu nic przekazać...
-Nie jestem człowiekiem. Zobaczę się z tobą. Niedługo. - powiedziałam w myślach do niego.
Dopiero po około 10 minutach przestałam kaszleć, więc wstałam. Rzejrzalam się dokładnie dokoła, ale nikogo nie zauważyłam. Podniosłam broń z ziemi i rozłożyłam skrzydła, jedno z nich było jeszcze ranne po ostatnich wycieczkach... Podleciałam nieco w górę, a kiedy znalazłam się wyżej schowałam skrzydła, i zaczęłam spacerować bo grubych gałęziach drzew które przypomninały drogi.
Ktoś chce dokończyć? Niech kończy, a jak nie to napiszę ciąg dalszy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz