-Wypatrzyłem ją-powiedział Tivel, wbiegając z impetem do jaskini, w której spałem.
-Budzisz-ziewnąłem, zrzucając z siebie koc.
-Jest na polanie... w miejscu, gdzie drzewa mają białe liście.
-Znam to miejsce-przeciągnąłem się.
-I co masz zamiar zrobić?
Uśmiechnąłem się, zakładając sobie kołczan na plecy i włażąc jeleniowi na grzbiet. On już wiedział, co chcę zrobić.
Feniks? Nasz elf dobrze wie, co robi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz