-Wiem, że nie masz-powiedziałem i zacząłem krążyć dookoła kobiety, która zaczęła się chwiać. Szturchnąłem ją czubkiem strzały ale się nie przewróciła.-Nie masz nic, czym mogłabyś się odwdzięczyć.
-Jesteś pewien?-Zapytała.
-Tak, w stu procentach-zaśmiałem się.-Zwłaszcza, że znajdujemy się na takim zadupiu. Cały swój dobytek masz w tej przeklętej wiosce.
Uwielbiam takie psychologiczne gierki, ale kobieta zaczęła mnie denerwować więc złapałem ją za zranioną rękę. Spróbowała się wyrwać, ale była za słaba.
-Nie wierć się. Tylko oglądam-warknąłem beznamiętnie.
Sylwuś? Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz