-Nie zależy mi na przeprosinach. Jak tylko ból ustąpi przestanę cie niepokoić.
Powiedziałam to bez podnoszenia chociaż głowy by nie stracić przytomności.
-Nie wypuszczenie cie z tąd do puki nie dowiem się co robisz w tym lesie.
Westchnełam cicho i spojrzałam na Tivela. Fajny z niego zwierzak. Nie wiem tylko jak on wytrzymuje z tym elfem. A tak właściwie jak on ma na imię? Muszę się go dowiedzieć.
-Jak ty masz tak właściwie na imię?
-Feanaro.
-Jestem Feniks. -powiedziałam lekko się uśmiechając ale raczej tego nie widział bo był zajęty czymś innym.
Dużo się nie dowiedziałeś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz