-Nie porównuj mnie do innych elfów-warknąłem pod nosem, ale jej już nie było. Ciekawe, co tak właściwie miała na myśli? Kiedyś się dowiem. Kobieta poszła w stronę rzeki. W mojej głowie narodził się pewien perfidny plan. Pobiegłem nad rzekę skrótem, wlazłem na drzewo i czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Kiedy ona wreszcie tam dotarła, najciszej jak to możliwe zsunąłem się na gałąź która wisiała tuż nad głową kobiety. Zwiesiłem się za nogi, zabujałem do przodu i z całej siły wepchnąłem nieznajomą do wody. Kiedy zobaczyłem jej minę wybuchnąłem takim śmiechem, że aż spadłem z gałęzi.
Feniks?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz