Nie odpowiedziała na pytanie więc powtórzyła je.
-Gadaj czemu mnie śledziłaś?!
-Nie twoja sprawa. -wiedziałam szeptem.
-Co? Chyba cie nie doslyszalam. -powiedziała sarkastycznie widocznie niezadowolona.
-To nie twoja sprawa. -powiedziałam tym razem głośno ale niskim głosem.
-Tak? A więc czyja? -powiedziała wściekła.
-Moja. Zostaw mnie to nie będe cie już śledzić.
Chciałam wstać ale jej karana znowu zbliżyła się do mojego gardła.
I co Sylwia? Nerwami cie troszkę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz