-Gratulacje, cieciu. Płoszysz ludzi. Jeszcze sobie ten konkretny pomyśli, że jesteś jakimś przygłupem... i w sumie, to się nie pomyli-powiedział Tivel.
-Ej, ja się tylko nudzę... próbuję sobie znaleźć jakieś zajęcie! Ciesz się, że po burdelach nie chodzę!-Warknąłem.
-W sumie to już nawet nie wiem, co gorsze.
Sprzeczaliśmy się przez krótką chwilę. Odruchowo spojrzałem na ulicę. Mężczyzna zniknął.
-No i zajebiście. Uciekł-skomentowałem.-Jak doniesie ludziom, że mnie widział, to będę miał przesrane.
-Już masz. Do domu.
Zrezygnowany przeciągnąłem się niespiesznie.
Szamański uciekaju?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz