-Kto to się tym razem dobija?-Zapytałem, kiedy wreszcie ułożyłem się na kanapie.
-Twój potencjalny, niedokończony posiłek przyszedł z zaświatów-powiedziała Wyja i odeszła od drzwi, przy których stała.
-Nie waż mi się nawet otwierać. Może sobie pójdzie.
-Czemu jej nie zabiłeś więc od razu?
-Bo nie miałem ochoty. Zabawnie mi się z nią użera. Jakby zginęła to zostanę skazany na nudę, dopóki nie znajdę sobie jakiejś innej ofiary losu do wyżywania się.
Sylwia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz