sobota, 12 września 2015

Od Gabriela (c.d. Rosie)

Jak zwykle, miałem same koszmary, więc obudziłem się jeszcze bardziej zmęczony. Wyjrzałem za okno; był środek nocy. Taka sama pora jak ta, o której się położyłem. Czyżbym spał tak krótko? To w takim razie, czemu czułem nienasyconą rządzę krwi, jakbym nie jadł od co najmniej kilkunastu godzin? Zbiegłem na dół. Przy stole siedziała Wyja.
-No, ile można spać?-Zapytała.-Już myślałyśmy w trójkę, że w jakąś śpiączkę popadłeś!
-Ile... czasu?-Mruknąłem, resztami wolnej woli powstrzymując się od tego, żeby nie zatopić zębów w miękkiej szyi towarzyszki.
-Będzie ze dwa dni. Ostatnio takie odpały miałeś po ucieczce ze statku.
Cedząc pod nosem jakieś niezrozumiałe słowa, wyszedłem z domu. Na ławce siedziała Rosie. Kiedy na mnie spojrzała, wytrzeszczyła oczy.
-Gabriel...-zaczęła.
-Czego?-Warknąłem. Zorientowałem się, o co dziewczynie chodziło. Moje kły były tak długie, że wystawały poza dolną wargę.

Rosie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Xat nasz potężny i wspaniały