Zaśmiałam się gardłowo.
-Jak tak dalej będziesz marnować moją krew, to nie będzie mi to potrzebne.
Kiedy zakończyłam przemowę dopadł mnie atak duszności.
-Pierdolone łańcuchy! Poluzuj to trochę, bo się uduszę. - prychnełam próbując uspokoić oddech
Mężczyźnie za bardzo się nie spieszyło do tego, a mi zaczęły tańczyć czarne kropeczki przed oczami. Nagle opłynęła mnie fala ciepła, przynajmniej już się nie będę tak trząść... Ułożyłam się ma podłodze i zamknęłam oczy, jednak jeszcze nie mdlałam.
Gabrielu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz