poniedziałek, 21 września 2015

Od Gabriela (c.d. Rosie)

Niestety, na uliczkach wioski nie znalazłem żadnej ofiary poza jakimś pijakiem wracającym z karczmy. Jego krew była tak obrzydliwa, że nie byłem w stanie wypić całej, ale przynajmniej odzyskałem pełną kontrolę nad sobą. Co prawda, nadal czułem nieprzyjemne skurcze w żołądku a moje kły wystawały poza szczękę, ale nie można mieć wszystkiego. Wróciłem do domu, kiedy słońce już wstawało znad horyzontu. Wszedłem cicho do domu. Od razu w oczy rzuciła mi się Rosie śpiąca na kanapie i Wyja rozłożona u nóg mebla. Poczułem delikatne ukłucie zazdrości, ale zignorowałem to i usiadłem przy stole.

Rosie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Xat nasz potężny i wspaniały