środa, 9 września 2015

Od Rosie (c.d. Gabriela)

Mogłam wcześniej wpaść, że Gabriel mógł nie wiedzieć co oznacza słowo kuchnia. Pomimo tego, że nie miał garnków czy coś w tym stylu mi to zbytnio nie przeszkadzało.
- Nie nie musisz jej wysyłać. Wyja jest pewnie zmęczona po ostatnich wydarzeniach. Ale jeżeli by ci to nie przeszkadzało, że rozejrzę się po twoim domu?
- Jak chcesz to rób co chcesz i tak nie znam takiego słowa czy coś. Ja w tym czasie pójdę rozpalić w kominku. - zgodził się, abym mogła rozejrzeć i poszedł rozpalić ognisko.
- Wyja czy mogła byś mi pomóc jak i Furri? - zapytałam podchodząc do tygrysicy. On chcąc nie chcąc się zgodziła.
Będąc na strychu mogłam zobaczyć tylko dużą stertę jak dla mnie śmieci. Przywołałam kilka duchów, aby mi pomogły. Znalazłam to co chciałam po czym zeszłam na dół. Przy gotowaniu pomagałam sobie moją magią, a gdy ja gotowałam Furii zaczepiała Wyje. Śpiewałam pod nosem cicho, tak jak zawsze gdy gotowałam. A czasami zerkałam na Wyje i Furii. Miło było zobaczyć jak Furri próbuje się z kimś zapoznać. W końcu kończąc przygotowywać coś do jedzenia podałam Gabrielowi i Wyji talerz z omletem, a na drugim curry.
- Proszę. Mam nadzieję, że wam posmakuje. I dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Xat nasz potężny i wspaniały